Strona:Schmidt - 100 powiastek dla dzieci 122.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

podobno za wiele; mnie się zdaje, że moglibyście poprzestać na sześćdziesięciu.”
„Niepodobna,” odrzekli młodzieńcy, „musisz nam dać koniecznie ośmdziesiąt, ani grosza mniéj. Zresztą, jeżeli to dla ciebie za drogo, pójdziemy usłużyć komu innemu.”
„Ale na cóż wam tyle pieniędzy,” zapytał rolnik.
„Oto mamy w domu najmłodszego brata, który właśnie skończył szesnaście lat, a zatem czas, aby się zaczął uczyć jakiego rzemiosła. Znamy biegłego cieślę, ten przyjąłby go chętnie do terminu, ale trzeba mu za to zapłacić z góry ośmdziesiąt złotych. Ojciec tak znacznéj summy zebrać nie może, my więc jako najstarsi z rodzeństwa, postanowiliśmy ją zapracować.”
„Kiedy tak,” odpowiedział kolonista, „przez wzgląd na wasze braterskie przywiązanie, dam pożądaną summę, nie pierwéj jednak, aż będę zupełnie z was zadowolony.”
Dobrzy bracia po całych dniach skwarnego lata, pracowali w pocie czoła z niezmordowaną wytrwałością; rano wstawali najpierwsi, wieczorem ostatni udawali się na spoczynek.
Po szczęśliwem ukończeniu wszystkich zbiorów, kolonista wypłaciwszy im umówione wynagrodzenie, rzekł: