Strona:Schmidt - 100 powiastek dla dzieci 157.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

ich Tomasz w dzień spotrzebował. Ten chcąc się dowiedzieć, kto mu takie dobrodziejstwo wyświadcza, dopóty pilnował, dopóki pewnéj księżycowéj nocy nie poznał wyraźnie Andrzeja.
Z początkiem wiosny, syn bogatéj wdowy wybrał się w daleką podróż. Nieobecność jego trwała kilka lat.
Jakież było jego zadziwienie, kiedy wróciwszy w jesieni, wszedł do ogrodu swéj matki. Zostawił w nim wprawdzie znaczną ilość drzew owocowych, ale zupełnie dzikich, a teraz na tychże samych drzewach znajdował jak najpiękniejsze jabłka, gruszki i śliwki.
„Jakże się to stało,” zawołał zdziwiony Andrzéj. „Doprawdy to chyba cud!”
Wtedy matka powiedziała: „że Tomasz chcąc się odwdzięczyć za pomoc udzieloną mu w drzewie, pozaszczepiał w ich ogrodzie jak najlepsze gatunki owoców.”
Dowiedziawszy się o tem Andrzéj, zaraz pobiegł do dobrego robotnika, podziękował szczerze za staranie około ogrodu jego matki, i prosił, aby na przyszłość w razie potrzeby, nigdy do nikogo się nieudawał, tylko do niego, dodając: że dla człowieka tak wdzięcznego jak on, nigdy dosyć uczynnym być nie można.