Strona:Selma Lagerlöf - Cmentarna lilja.djvu/100

Ta strona została uwierzytelniona.

doszły go dźwięki skrzypiec. Wyjrzał oknem i zobaczył ślepego grajka i parę akrobatów. Obraz wydał mu się znany. Zapragnął grać, — i przypomniał sobie, że — Olin zabrał mu skrzypce.
Jaki niedorzeczny pomysł, taki jest wzburzony; muzyka przyniosłaby mu ulgę niezawodnie, ach, żeby to mieć smyczek w dłoni. Trzeba pożyczyć od tego grajka podwórzowego skrzypiec!
Zdaje mu się, że stoi pod oknem obrośniętem winogradem swego pokoju studenckiego w Upsali i gra do tańca akrobatom. Czemu akrobaci przestali tańczyć? Spojrzał pytająco na Ingrydę. Oczy dziewczyny jaśniały przejmującym blaskiem i tak wymownie o coś prosiły, że Gunnar zapatrzył się w nie długą chwilę, przestał grać i oddalił się w głąb ogrodu rozwiązać pytanie, o co proszą te świetliste oczy?
Obejrzał się, ogród wydał mu się nieznany, powoli budziła się w nim świadomość, że nie jest w Upsali i że to już wiele lat minęło od tego pamiętnego poranka, gdy Olin zabrał mu ukochane skrzypce. Zdawało mu się, że wiek cały nie miał smyczka w dłoni — dobrze, że teraz ma choć te nędzne skrzypce!
Usiadł na kamiennej ławie, oparł skrzypce o podbródek i zaczął grać. Uczuł pewną sztywność w palcach, mógł grać tylko utwory łatwe. Trzeba będzie zacząć naukę od abecadła, rzekł uśmiechając się, i zagrał stary menuecik — pierwszy utwór, który grał mając lat siedem. Ojciec zawsze grał dla niego ten menuet, a on dobrawszy się pewnego