Strona:Selma Lagerlöf - Cmentarna lilja.djvu/14

Ta strona została uwierzytelniona.

się głęboko wzruszony bezinteresownością kolegi, pragnącego ratować go wbrew własnym uczuciom. Zniewolony tem, ustąpił i wręczył mu futerał ze skrzypcami.
Po wyjściu Olina przez całą godzinę pilnie czytał, wreszcie znużony rzucił książkę.
— Jaką korzyść da mi nauka? przed trzema, czterema laty nie skończę kursu, a kto mi zaręczy, że do tej pory majątek nie będzie sprzedany z młotka.
Odezwała się w nim miłość dla gniazda rodzinnego. Przerażenie ogarnęło go na myśl, że je utracić może. Stary dwór, każdy pokój, każde drzewo w parku — stanęło mu przed oczyma; nigdy nie będzie się czuł szczęśliwym, gdy je utraci. Siedzieć nad książką podczas, gdy gniazdo ukochane może się wymknąć z rąk jego! Coraz większe wzburzenie wzbierało w nim, krew waliła w skronie, jak w gorączce.
Opanowała go rozpacz; — gdyby to mieć skrzypce i grać, grać aż do utraty pamięci. — Ten Olin doprowadzi mnie do szaleństwa! opowiada takie nowiny i zabiera mi skrzypce! muszę mieć smyczek w dłoni podczas godzin wesela, a tem bardziej smutku. Pragnę i ja się czegoś dobić, zarobić dużo pieniędzy, owszem — lecz w tej chwili nie mam ani jednej myśli w głowie, czyż ja mogę myśleć bez smyczka w ręku?
Nie mógł zagłuszyć w sobie uczucia, że go pozbawiono swobody. Zdawało mu się, że Olin działał podstępnie, zły był na niego do tego stopnia, że