Udał się do Blomgrenów i oznajmił im, że gotów jest wziąć na wychowanie sierotę.
Cyrkówka zaczęła płakać i żalić się, że pomimo braku zdolności Ingrydy do sztuki, kocha ją czule, gotowa się z nią rozstać tylko dla jej dobra, licząc, że dziewczynie będzie lepiej żyć w domu pastora, niż tułać się z nimi po drogach.
Zgodzi się ją oddać, jeżeli pan pastor jej obieca, że będzie Ingrydę kochał jak własne dziecko. Pastor obiecał i od tej pory siorotka chowa się w jego domu.
Wychowawcy bardzo polubili cichą i usłużną dziewczynkę. Z biegiem lat natura Ingrydy uległa zmianie.
Świat legend i baśni pociągnął ją nieprzeparcie, zamyślała się często aż do utraty poczucia rzeczywistości. Oczywiście, praca jej wówczas nie szła wcale. Żona pastora, kobieta bardzo pracowita nie uznawała marzycielstwa, nazywała dziewczę leniuchem i próżniakiem i często ją z tej przyczyny strofowała. Surowe obejście źle wpływało na Ingrydę, stała się znów zahukaną i nieszczęśliwą. Gdy skończyła lat 19-cie niebezpiecznie się rozchorowała. Niewiadomo, co jej się stało, doktora nigdy w tej okolicy nie było, — otoczenie i kumoszki zdecydowały, że dziewczyna żyć nie będzie.
Ona sama prosiła Boga o wyzwolenie, nie chciała żyć.
— Tak chciałabym już umrzeć — mówiła.
Zdawało się, że Pan Bóg spełni jej życzenie.
Strona:Selma Lagerlöf - Cmentarna lilja.djvu/30
Ta strona została uwierzytelniona.