Ingryda i Anna Stine wędrują po przez odwieczny, mroczny las. Szły bez wytchnienia czwarty dzień, nocując w spotykanych po drodze pastuszych chatach.
Anna Stine ukradkiem spogląda na bladą dziewczynę i prosi Boga o dodanie jej sił.
Staruszka raz po raz się ogląda, zdaje jej się, że Kostusia z kosą kroczy za niemi, pilnując swojej własności.
Nie była przesądną, ani lękliwą; mieszkała sama jedna w głębi lasu, nie obawiając się ani diabłów, ani innych złych sił. Pomimo to spoglądając na Ingrydę, nie wierzy własnym oczom, że obok niej kroczy istota nie z tego świata.
Wrażenie to nie opuszczało jej od czasu, gdy wróciwszy do domu, zastała dziewczynę śpiącą na swojem łóżku.
Wróciła dopiero w poniedziałek, w niedzielę bowiem podczas pogrzebu Ingrydy, pani pastoro-
Strona:Selma Lagerlöf - Cmentarna lilja.djvu/52
Ta strona została uwierzytelniona.
ROZDZIAŁ VI.