połączona mostem z lądem, a na wyspie wznosił się duży, pański dwór.
To Münkshütte, gdzie służy siostra Anny Stine.
Kobiety zatrzymały się na pagórku, oczyściły zabłocone suknie i wytarły mchem podarte obuwie. Ingryda miała na sobie starą suknię Anny, a wyglądała tak nędznie, że staruszka patrząc na nią wzdychała z żalu i obawy, czy taką biedną, chorą dziewczynę przyjmą do służby.
Skończywszy porządkowanie toalety, kobiety zeszły z górki i już szły dworskiemi polami.
Wszędy znaczyły się ślady opuszczenia. Pola były nieuprawione, zarosłe krzakami. Mostek, prowadzący na wyspę, był zgniły, aleja wiodąca do dworu zarosła trawą i zagrodzona zwalonem przez wicher drzewem.
Annie Stine ścisnęło się serce na widok takiego zaniedbania, i pomyślała z trwogą:
— Czy czasem siostra jej nie umarła? nie do uwierzenia, aby taki nieporządek panował w miejscu, gdzie służyła Stawa.
Gdy Ingryda potykając się weszła na niepewny mostek, przekonała się, że było ich troje. Przyszedł ktoś na ich spotkanie i szedł obok dziewczyny. Wyraźnie go widziała, chociaż nie słychać było kroków. Chciała o tem powiedzieć Annie, lecz obawa ścisnęła jej gardło i nie mogła głosu wydobyć. Tymczasem towarzysz podszedł zupełnie blizko i wówczas Ingryda poznała go — to był on — jej pan student.
Strona:Selma Lagerlöf - Cmentarna lilja.djvu/54
Ta strona została uwierzytelniona.