sięgę dziewczyna podchodzi, odtrąca rękę i odbiera Biblię.
To rozpacz straszliwa dodała jej odwagi. On nie może zostać krzywoprzysięzcą! Nie może!
Podbiega woźny aby jej wyrwać księgę i przywołać do porządku.
Wszystko, co miało związek z sądem, napawało dziewczynę wielką bojaźnią, była przekonana, że to, co czyni obecnie, zaprowadzi ją do więzienia. Pomimo to nie wypuszczała z rąk Biblji. Niech będzie, co chce, a on nie złoży przysięgi!
Winowajca rzuca się również, aby odebrać jej księgę. Lecz ona stawiła opór obydwom.
— Nie wolno ci przysięgać! Nie wolno! — krzyczy.
Scena ta wprawia oczywiście wszystkich w zdumienie. Ludzie tłoczą się aby lepiej widzieć. Poruszenie wśród przysięgłych. A pisarz zrywa się z kałamarzem w ręku z obawy, aby mu go nie przewrócono.
— Cicho! — krzyknął gniewnie sędzia.
Wszystko znieruchomiało.
— Co ci jest? Co robisz z księgą? — Zapytuje powódki głosem surowym i oburzonym.
Przezwyciężywszy strach, zdobywa się na odpowiedź:
— On nie powinien przysięgać!
— Cicho bądź i połóż księgę na miejscu — rozkazuje sędzia.
Nietylko że nie słucha, lecz przeciwnie, przytrzymuje Biblję oboma rękami.
— Nie będzie składał przysięgi — krzyczy z pasją.
Strona:Selma Lagerlöf - Dziewczyna z bagniska.djvu/12
Ta strona została uwierzytelniona.