Strona:Selma Lagerlöf - Dziewczyna z bagniska.djvu/30

Ta strona została uwierzytelniona.

Podtrzymałam ogień, abyś się mogła wysuszyć i sama się rozgrzać po powrocie. Lecz przedewszystkiem jedz, musisz być bardzo głodna.
Helga cały ten czas stała przy drzwiach.
— Nie powinniście mię tak dobrze przyjmować, — rzekła cichym głosem. — Nie będę miała pieniędzy od Per‘a. Odrzuciłam jego pomoc.
— Przychodził tu już ktoś do nas. Ktoś, kto był w sądzie i widział, co tam zaszło. Wiemy wszystko.
Helga stała wciąż na progu, jakby nie rozumiała o co chodzi.
Wówczas ojciec odłożył robotę, podniósł okulary i splunął aby zacząć przemowę, którą przeżuwał cały wieczór.
— Matka twoja i ja, — zaczął uroczyście — staraliśmy się zawsze być ludźmi uczciwymi. Zdawało się nam, że przez twój grzech, ściągnęłaś na nas hańbę i nie nauczyliśmy cię rozróżniać, co jest dobre, a co złe. Ale gdyśmy się dziś dowiedzieli o tem, jak postąpiłaś, powiedzieliśmy sobie, że teraz przynajmniej ludzie będą musieli przyznać, że otrzymałaś dobre wychowanie i że jeszcze może kiedyś będziemy mieli z ciebie pociechę. Matka nie chciała, byśmy się kładli spać, dopóki nie wrócisz.