Gdy Helga przyszła do Närlundy, wszystko ułożyło się pomyślnie. Była usłużna, uległa i wdzięczna za każde dobre słowo. Usuwała się wszystkim z drogi, nie wynosząc się nad nikogo. Wkrótce też zyskała szacunek gospodarzy i przyjaźń reszty służby.
W pierwszych dniach Gudmund bał się odzywać do Helgi. Lękał się, żeby dziewczynie w głowie się nie przewróciło, że przyszedł jej z pomocą. Obawy te były płonne: Helga, uważając Gudmunda za istotę wyższą i niedosięgłą, nie ośmielała się nigdy podnieść na niego oczu. Gudmund wkrótce spostrzegł, że nie było racji trzymać się od niej zdaleka, tak była względem niego powściągliwa, powściągliwsza niż względem innych.
W ciągu jesieni Gudmund coraz częściej odwiedzał bogatego gospodarza z Elwokry, kursowały pogłoski, że małżeństwo już postanowione. Ale dopiero około Bożego Narodzenia nabrano pewności, że tak będzie. Ojciec Hildur przyjechał w święta z żoną i z całą rodziną do Närlundy, oczywiście poto, aby sobie zdać sprawę, jaki los czeka córkę, gdy wyjdzie za Gudmunda.
Pierwszy to raz Helga zobaczyła przyszłą Gudmun-
Strona:Selma Lagerlöf - Dziewczyna z bagniska.djvu/31
Ta strona została uwierzytelniona.
III.