coraz głośniejszym. Nauczyciel milczał i pozwolił im szaleć. Kolaas Gunar, Ljung Björn i Krister Larson byli przewódcami Hök Matts, który był bezpośrednią przyczyną buntu, wstawał od czasu do czasu i prosił, aby się uciszyli, ale nikt go nie słuchał.
I znów wzrok nauczyciela spoczął na księdzu. Siedział on wciąż jeszcze spokojnie, z tym samym blaskiem w oczach i zawsze jeszcze wpatrywał się weń. „Myśli pewnie o owym wieczorze przed czterma laty, kiedy powiedziałem mu, że zbuduję Dom misyonarski“, pomyślał nauczyciel.
„Tak, miał słuszność“, myślał dalej Storni „oto mamy już i błędne doktryny i bunt i rozsterki, a wszysto to nigdy może nie byłoby doszło do nas,
gdybym nie był się uparł zbudować Dom misyonarski“.
W tej samej chwili, gdy nauczycielowi rzecz ta jasno stanęła przed oczyma podniósł on głowę i wyprostował się. Wyciągnął z kieszeni mały klucz z błyszczącej stali, którym otwierał i zamykał Dom misyonarski. Podniósł kluczyk, tak iż zalśnił i mógł być widzianym w całej sali.
„Kładę ten klucz tu na stole“, rzekł, „i nigdy już nie wezmę go do siebie. Widzę bowiem, że sprowadziłem tu właśnie to wszystko, co najgoręcej pragnąłem wykluczyć“.
Strona:Selma Lagerlöf - Jerozolima cz. I.djvu/123
Ta strona została przepisana.