Strona:Selma Lagerlöf - Jerozolima cz. I.djvu/239

Ta strona została przepisana.

mieszkają tacy, którzy pogardzili Jezusem i ewanielą chrystusową, a przyłączyli się do wrogów Chrystusa! Dlaczego nie słuchali wołania, dlaczego nie zaniechali grzechu? A teraz muszą zginąć wszyscy! Ręka Boska spadnie na sprawiedliwych i niesprawiedliwych z tą samą karzącą surowością!“
Gdy stara przeszła przez rzekę, przyłączyło się do niej kilku Hellgumczyków: Był to stary kapral Flet i Kolaas Gunnar z swoją żoną, córką Ingmarów Brygidą. „Wkrótce nadeszli jeszcze Matts Hök Erykson z synem swym Gabryelem i córka burmistrza Gunhilda.
Był to widok piękny i wesoły, gdy ci mężczyźni i kobiety szli przez biały śnieg w swych pięknych i pstrych strojach narodowych. Ale Ewie córze Ingmarów wydawali się, jak więźniowie prowadzeni na rusztowanie, lub bydło w drodze do rzeźni.
Wszyscy Hellgumczycy byli przygnębieni. Idąc, patrzyli na ziemię, jak przytłoczeni ciężarem jakimś. Wszyscy kiedyś wierzyli w to, że kraina obiecana rozszerzy się szybko po całej ziemi i że dożyją dnia, kiedy Nowa Jerozolima zejdzie na nich z obłoków niebieskich. Ale gdy garstka ich tak zeszczuplała, i nie mogli już ukrywać przed sobą, iż nadzieje ich nie spełniły się, wówczas w sercach ich coś się rozdarło, szli powoli i wlokąc nogi za sobą, często wzdychali ciężko i nie mieli sobie nic do