Strona:Selma Lagerlöf - Jerozolima cz. I.djvu/248

Ta strona została przepisana.

Oni zaś opowiadali nam o wspaniałości miasta Bożego, leżącego w jasnym blasku swym na białej górze, i wielbiliśmy ich szczęście, że mogli kroczyć po tych samych drogach, po których kroczył Chrystus.
Wtedy rzekł jeden z naszych: Dlaczego nie mielibyśmy przyłączyć się do was, gdy wrócicie do Jerozolimy?“
Ale oni odparli: „Nie przyłączajcie się do nas, bo święte miasto Boże pełne jest kłótni i niezgody, nędzy i chorób, złości i ubóstwa“.
Lecz jeden z naszych zawołał natychmiast: „Może właśnie Bóg sprowadził was do nas, abyśmy poszli z wami i walczyli przeciwko złemu“.
I wtedy wsryscy razem usłyszeliśmy, jak głos Pana w sercach naszych brzmiał potężnie: „Tak, tak, oto wola moja!“
Zapytaliśmy się więc, czy chcą nas przyjąć do swego związku, chociaż jesteśmy biedni i nieuczeni, a oni odrzekli, że przyjmą nas.
Postanowiliśmy więc, że będziemy odtąd braćmi i siostrami, i będziemy dzielili się wszystkiem, i oni przyjęli naszą, a my przyjęliśmy ich wiarę, a duch Boży unosił się nad nami i napełniał serca nasze radością. I mówiliśmy: „Teraz widzimy, iż Bóg nas miłuje, skoro posyła nas do tego kraju, dokąd posłał kiedyś swego syna. I wiemy teraz, że nasza wiara jest prawdziwą, skoro wolą Pana jest, ażeby ją głosić z świętej góry Sion“.