Ale jeden z naszych zauważył wtedy: „A nasi bracia w Szwecyi?“ I rzekliśmy tedy do towarzyszy z Jerozolimy: „Jest nas więcej, niżeli tu widzicie. Mamy jeszcze braci i siostry, którzy żyją w Szwecyi. Oni cierpią przez odstępstwo i walczą ciężko o sprawiedliwość, gdyż żyją między grzesznikami“.
A towarzysze z Jerozolimy odrzekli: „Niechaj siostry i bracia wasi z Szwecyi przyjadą do Jerozolimy i przyłączą się do dzieła świętego“.
Byliśmy zrazu bardzo uradowani myślą, że macie przybyć do nas i w Jerozolimie wieść wspólnie z nami żywot radosny, ale wnet zasmuciliśmy się i mówiliśmy: „Nie zechcą oni nigdy porzucić swych wielkich dworów i swych pól urodzajnych i pracy, do której przywykli“.
Ale towarzysze jerozolimscy rzekli: Nie możemy im ofiarować ani pól, ani dużych dworów, ale moglibyśmy im pokazać drogi, którymi szły stopy Jezusa, i którymi oni również kroczyć będą mogli“.
Ale mieliśmy wciąż jeszcze wątpliwość i mówiliśmy: „Nasi bracia i siostry w Szwecyi z pewnością nie zechcą wywędrować do obcego kraju, gdzie nikt mowy ich nie rozumie“.
Towarzysze jerozolimscy odrzekli: „Nauczą się rozumieć, co mówią kamienie świętej ziemi o ich Zbawicielu“.
Strona:Selma Lagerlöf - Jerozolima cz. I.djvu/249
Ta strona została przepisana.