Strona:Selma Lagerlöf - Jerozolima cz. I.djvu/250

Ta strona została przepisana.

My zaś rzekliśmy: „Nie zechą własności swej oddać obcym, a sami zostać jak żebracy. Nie zechcą wyzbyć się swej władzy i swego znaczenia, bo są to najznakomitsi mężowie i kobiety we wsi ojczystej“.
A towarzysze jerozolimscy odparli: „Nie możemy ofiarować władzy i majątku, ale ofiarujemy im, aby dzielili cierpienia Jezusa Chrystusa, Zbawiciela naszego“.
Gdy to rzekli, napełniła nas znów radość wielka i wierzyliśmy, że przyjdziecie do nas.
Ale teraz kochani bracia i kochane siostry powiadam wam, nie mówcie nic między sobą, gdy to przeczytacie i usłyszycie, lecz zachowujcie się cicho i spokojnie i słuchajcie tylko. Co głos Boży wam rozkaże, to uczynicie“.
Halfvor złożył list i rzekł: Teraz uczynimy tak, jak nam Hellgum polecił. Zachowujmy się cicho i uważajmy co będzie.
I nastała długa cisza w sali dworu ingmarowskiego,
Stara córka Ingmarów Ewa, siedziała również cicho i czekała, aż Głos Pana do niej przemówi. Rozumiała to wszystko na swój sposób; „Tak, tak, myślała sobie, Hellgum chce, abyśmy poszli do Jerozolimy aby uniknąć zguby. Pan chce uratować nas od siarczystego potopu i ognistego deszczu. I ci, co sprawiedliwi między nami, usłyszą Głos Pana, który pozwoli im uciekać“.