kamienia, na którym siedzieli, powolne, ale wyraźne pukanie.
Obaj natychmiast umilkli. Ujęli się za ręce i odeszli z cicha, i ile razy siadali na tym kamieniu zawsze myśleli o tem.
Gdy Ljung Björn przejeżdżał teraz przed cmentarzem, ujrzał brata swego Pera siedzącego na kamieniu z głową opartą na dłoni.
Ljung Björn zatrzymał konia i dał znak towarzyszom, aby nań czekali.
Zlazł z wozu, przeskoczył przez mur cmentarny, poszedł do kamienia i siadł obok brata.
Per Olofson rzekł: „Sprzedałeś dwór swój Bjőrnie“. — „Sprzedałem“, odrzekł Björn, „ofiarowałem Bogu całe moje mienie“. — „Tak, nie było to jednak tylko twoje mienie“ rzekł brat z cicha. — Jakto, czy nie było moją własnością?“ — „Nie, było własnością całej rodziny.“
Ljung Björn nic nie odpowiedział, lecz czekał w milczeniu; jeżeli brat usiadł na tym kamieniu, to niesie mu słowa pokoju, tego był pewnym; i nie bał się tego, co mu brat miał powiedzieć.
„Dwór twój ja odkupiłem napowrót“, rzekł po chwili brat.
Ljung Björn drgnął. „Czy nie mogłeś przenieść tego, aby przeszedł w obce ręce?“
„Nie jestem o tyle bogatym, ażebym był mógł z tej tylko przyczyny to uczynić“, odrzekł brat,
Strona:Selma Lagerlöf - Jerozolima cz. I.djvu/334
Ta strona została przepisana.