Spostrzegł natychmiast, że była to Brygita, i odgadł, że nikt nie chce obok niej siedzieć. Uszedł jeszcze kilka kroków, potem zwrócił się do oddziału kobiecego i usiadł obok brygity. Brygita spojrzała zdziwiona, gdy zbliżył się do niej. Przedtem nie zwróciła na to uwagi, lecz teraz odgadła, że nikt nie chciał obok niej usiąść. Wtedy uroczysty niedzielny nastrój, który przejmował ją przedtem, zamienił się w głęboki smutek. Co też z tego będzie? Ach, nie powinna była nigdy z nim wrócić!
Łzy stanęły jej w oczach, a nie chcąc płakać otworzyła stary śpiewnik, leżący przed nią i zaczęła czytać. Przerzucała ewangielie i listy, ale poprzez łzy, których powstrzymać nie mogła, nie rozróżniała liter. Wtem coś czerwonego zabłysło jej przed oczyma; był to leżący między kartkami znaczek z czerwonem sercem Wzięła go i podsunęła Ingmarowi.
Wiedziała, że trzymał go w swej wielkiej dłoni i spoglądał nań z ukradka. Lecz wkrótce potem leżał na ziemi. „Co się z nami stanie, co się z nami stanie? myślała Brygita i łzy jej spływały na śpiewnik.
Wyszli z kościoła skoro tylko ksiądz zszedł z ambony, Ingmar zaprzęgał wózek pospiesznie i Brygita pomagała mu przy tem. Gdy wygłoszono błogosławieństwo, zaśpiewano końcowe zwrotki i ludzie zwolna zaczęli wychodzić z kościoła, Bry-
Strona:Selma Lagerlöf - Jerozolima cz. I.djvu/39
Ta strona została przepisana.