Strona:Selma Lagerlöf - Jerozolima cz. I.djvu/43

Ta strona została przepisana.

— „S&ąd możesz to wiedzieć?“ — To list odemnie“.
„Więc możesz powiedzieć mi sama, co w nim jest“.
— „Nie, nie mogę“.
Spojrzał na nią; była mocno zarumieniona, a w oczach jej malowała się trwoga. „Zdaje mi się, że przecie przeczytam ten list, rzekł Ingmar. Chciał go otworzyć, lecz ona próbowała mu go wydrzeć. Oparł się jednak i udało mu się otworzyć kopertę. „O, mój Boże!“ płakała, że też niczego nie można mi oszczędzić!“
„Ingmarze — błagała — przeczytasz go za kilka dni, po mojem wyjeździe“. Rozłożył już list i zaczął go czytać. „Posłuchaj, Ingmarze to ksiądz więzienny namówił mnie do napisania tego listu, i przyrzekł mi, że go zatrzyma przy sobie, i wyszle dopiero, gdy będę na okręcie. Teraz wysłał go zbyt za wcześnie, nie masz więc prawa czytać go teraz. Dopiero gdy wyjadę, możesz go przeczytać.
Ingmar spojrzał na nią z gniewem, skoczył z powozu, jak gdyby chciał mieć od niej spokój, i zabrał się do czytania listu. Brygita była teraz w takiem rozdrażnieniu, jak dawnymi czasy, gdy nie mogła swojej woli wykonać. — „To nie prawda, co tam stoi! To ksiądz mię namówił! Nie kocham cię, Ingmarze!“ Ingmar popatrzył na nią zdziwionym wzrokiem. Wtedy umilkła, poddała się