Strona:Selma Lagerlöf - Jerozolima cz. I.djvu/51

Ta strona została przepisana.
CZĘŚĆ I.
U nauczyciela.

W parafii, do której należeli dawni Ingmarsenowie, nie było człowieka z początkiem lat 80-tych, któryby mógł był wyobrazić sobie, iż byłby w stanie kiedykolwiek przyjąć nową wiarę, lub uczestniczyć w jakimś nowym kulcie religijnym. Ludzie słyszeli wprawdzie o tem, że tu i ówdzie w innych parafiach wsi Dalarne, powstawały nowe sekty, że niektórzy z członków tych gmin zstępowali do rzek i stawów, aby przyjąć nowy chrzest Babtystów; śmieli się jednak z tego, mówiąc: „Dobrze to może dla tych, którzy żyją w Apelbo lub w Gagnef, do nas jednak nie dojdzie to nigdy“.
Tak, jak wiernie trzymano się wszystkich innych zwyczajów, tak zważano z całą surowością i na to, aby każdej niedzieli być w kościele. Kto tylko mógł przyjść, przychodził, nawet w zimie podczas najostrzejszych mrozów. I właśnie w zimie było to koniecznem, gdyż w nieogrzanym ko-