Strona:Selma Lagerlöf - Jerozolima cz. I.djvu/73

Ta strona została przepisana.

pokrywa się lekką mgłą, która nadaje wszystkiemu białawą lub błękitnawą barwę.
Ale gdy Ingmar „Wielki i Ingmar Silny przyszli do wsi i mieli przejść przez most, zdawało im się, iż ktoś każe im oczy podnieść ku górze. Uczynili to i ujrzeli przed sobą otwarte niebiosa, Całe sklepienie niebieskie było odsunięte, gdyby firanka, a obaj przyjaciele stali, trzymając się za ręce i wpatrywali się w wspaniałości niebiańskie.
„Czyście kiedykolwiek słyszeli coś podobnego matko Stino, lub panie Storm?“ zapytał ksiądz. „Ci dwaj ludzie, Ingmar Wielki i Ingmar Silny stali na moście i widzieli otwarte niebiosa.
„Nigdy właściwie z nikim nie mówili o tem, co widzieli, powiedzieli tylko swym dzieciom i najbliższym krewnym, że raz otwarły się przed nimi niebiosa. Żaden obcy człowiek nie dowiedział się o tem nigdy przedtem, i było to ich skarbem najświętszym i świętością nienaruszoną, że widzieli raz przed sobą wspaniałość niebiańską.“
Znów przez chwilę ksiądz wpatrywał się w ziemię, a potem westchnął „głęboko. „Nigdy jeszcze nie słyszałem czegoś podobnego“, rzekł, a głos jego drżał cokolwiek, gdy zaczął mówić dalej. „Chciałbym był chętnie stać tam na moście z Ingmarem Wielkim i Ingmarem Silnym i zobaczyć otwarte niebiosa.