Strona:Selma Lagerlöf - Jerozolima cz. I.djvu/93

Ta strona została przepisana.

Eljasz zbudził mnie i rzekł uprzejmie: „Obudź się Ingmarze, napij się czegoś, abyś się ogrzał. Napij się, to tylko woda z cukrem!“ — Gdy się przebudziłem, było mi zimno, a gdy skosztowałem podanego napoju, widziałem tylko, że był ciepły i słodki. A tymczasem było to co innego, co oni dla mnie sporządzili. O, co też ojciec na to powie!“
Karina roztwarła drzwi. Eljasz siedział jeszcze w sali, i pomyślała sobie, że dobrze będzie, jeżeli usłyszy, co tu mówili.
„Ach, gdyby ojciec jeszcze żył, Karino! Gdyby ojciec jeszcze żył“.
— „I cóż by się stało, Ingmarze?“
— „Czy nie sądzisz, że byłby zabił Eljasza?“
— Wtedy Eljasz wybuchnął dzikim śmiechem, a chłopiec zbladł śmiertelnie, słysząc to, tak że Karina szybko zamknęła drzwi napowrót.
Po tym wypadku jednak Eljasz złagodniał i nie sprzeciwiał się już, gdy Karina umieściła Ingmara w domu nauczyciela.

∗             ∗

W pierwszym czasie, gdy Tims Halfvor otrzymał zegarek, w sklepie jego było zawsze pełno. Nie było chłopa, który przyszedłszy do wsi, nie byłby zrobił zakupna u Halfvora, aby usłyszeć historyę o zegarze Ingmara Ingmarsona. Godzinami stali wieśniacy w długich białych kożuchach oparci