Z drugiej strony murów jerozolimskich, na zachodnim stoku Sionu jeden z amerykańskich zakładów misyonarskich posiadał cmentarz, a Gordoniści dostali pozwolenie chowania tam swych zmarłych. Spoczywała ich tam już spora ilość, począwszy od małego Jacka Granier, który był chłopcem kajutowym na wielkim parowcu l’Univers? i umarł jako pierwszy z Gordonistów, aż do Edwarda Gordona, który umarł w tym roku na febrę, zaraz po powrocie z Ameryki.
Cmentarz ten był tak prosty i biedny, jak tylko można sobie było wyobrazić. Składał się z w małego czworobocznego » kawałka ziemi, otoczonego tak wysokim i grubym murem, jak gdyby dokoła twierdzy. Nie było tu ani drzew, ani zielonych wzgórzy, zrobiono tylko tyle, że wyrzucono kamienie i rumowisko, tak że ziemia była czysta i równa. Na grobach leżały płask e kamienie wapieniu, a obok niektórych stały zielone ławki i krzesła.
Strona:Selma Lagerlöf - Jerozolima cz. II.djvu/144
Ta strona została przepisana.
W Gehennnie.