Nadeszło ciężkie lato dla Jerozolimy, z brakiem wody i z chorobami. Deszcze zimowe padały skąpo w tym roku i wkrótce w mieście świętem odczuć się dał brak wody, gdyż jedynem jej źródłem są deszcze, które podczas zimy zbierają się w podziemnych studniach, znajdujących się na każdem niemal podwórzu. A gdy ludzie musieli się posługiwać zgniłą, złą wodą, stojącą na dnie studni, choroby wzmagały się w zastraszający sposób.
Wkrótce nie było domu, w którym nie byłby ktoś chory na ospę, dezynteryę lub malarię.
Gordoniści mieli dużo do roboty; prawie wszyscy zajęci byli pielęgnowaniem chorych. Ci, którzy już długo żyli w Jerozolimie, nie byli przystępni zarażeniu i szli bez szkody od łóżka do łóżka. Szwedzi z Chicago, którzy spędzili już w Jerozolimie upalne lato i przywykli do miejskiego powietrza, byli dość odporni na choroby i natężenie; lecz biedni chłopi z Dalarne chorowali prawie wszyscy.
Strona:Selma Lagerlöf - Jerozolima cz. II.djvu/157
Ta strona została przepisana.
Rajska studnia.