Musimy teraz opowiedzieć jak się powodziło córce Swena, Barbarze, podczas pobytu Ingmara w Jerozolimie.
Gdy Ingmar był już prawie miesiąc nieobecny, stara Liza na dworze ingmarowskim zauważyła, że Barbara dręczyła się jakimś niepokojem i bezradnością. „Dziwna rzecz, jakie ma oczy pomieszane“, myślała staruszka. „Nie zdziwiłabym się, gdyby pewnego dnia dostała obłąkania“.
Pewnego wieczora zaczęła wypytywać Barbarę. „Chciałabym wiedzieć, co ci jest?“ rzekła. „Gdy byłam młodą, widziałam, że przez jedną zimę gospodyni w dworze ingmarowskim także chodziła z takiemi oczami“.
„Czy to ta, która zabiła swe dziecko?“ zapytała Barbara szybko.
„Tak“, rzekła Liza, „i zdaje mi się prawie, że i ty nosisz się z podobnemi myślami“.
Barbara nie odpowiedziała wprost na to, lecz rzekła: „Gdy dowiedziałam się o tej historyi, dziwiłam się tylko jednej rzeczy“. Stara Liza zapytała, co to było. — „Że równocześnie i sobie nie zadała śmierci“.
Strona:Selma Lagerlöf - Jerozolima cz. II.djvu/336
Ta strona została przepisana.
W ojczyźnie.