Strona:Selma Lagerlöf - Jerozolima cz. II.djvu/357

Ta strona została przepisana.

„Stracił jedno oko, lecz drugie jest teraz zdrowe“.
„Dziękuję ci“, rzekła Barbara. „Cieszę się, że cię widziałam“, dodała, patrząc przyjaźnie na Gertrudę. Potem zamknęła drzwi za sobą i odeszła.
W godzinę później Ingmar był w drodze do ingmarowskiego dworu, aby pożegnać Ingmara Silnego. Nie szedł szybko, widocznem było, że każdy krok był dla niego trudnym.
W pewnym oddaleniu stała mała uboga chata przy drodze. Ingmar z daleka jeszcze widział wychodzącego mężczyznę z kobietą i zdawało mu się, że kobieta wciskała coś w rękę mężczyźnie. Potem wyszła na ulicę i szła szybko ku ingmarowskiemu dworowi.
Gdy Ingmar przechodził koło chaty człowiek stał jaszcze na progu. Obracał w ręku kilka srebrnych monet. Ingmar poznał teraz Stiga Börjesona.
Stig spojrzał dopiero, gdy Ingmar minął już chatę. Zawował za nim: „Czekaj Ingmarze, czekaj! Zaczekaj, mówię ci, mam ci coś do powiedzenia!“ Wybiegł na ulicę, ale gdy Ingmar szedł dalej nie oglądając się, zaczął się irytować!
„Tak uciekaj tylko“, zawołał, „chciałem ci coś powiedzieć, coby cię ucieszyło!“
Po kilku chwilach Ingmar doszedł do kobiety, która właśnie pożegnała się była ze Stigiem. Było