Strona:Selma Lagerlöf - Jerozolima cz. II.djvu/46

Ta strona została przepisana.

jednak potrafił jeszcze znaleść wyjście, tak iż nie potrzecował naruszyć daru matki.
Gdy Bo przystąpił do Hellgumczyków, był w niemałym kłopocie, co począć z pasem. Nowi jego towarzysze pragnęli naśladować pierwszych chrześcian; dzielili się majątkiem a wszystko co zarabiali, składali do wspólnej kasy. Bo złożył wszystko co posiadał, z wyjątkiem sumy zaszytej w pasie. Nie był zupełnie z sobą w zgodzie co do tego, co słuszne a co niesłuszne w tym względzie, ale miał uczucie, że musi zatrzymać te pieniądze. I był pewnym, iż Bóg zrozumie, że nie uczynił tego z skąpstwa, lecz dlatego, iż musiał dotrzymać przyrzeczenia, danego matce.
Zatrzymał więc pas i wówczas, gdy połączył się z Gordonistami. Ale od tej chwili zaczął myśleć o tem z pewną trwogą. Poznał w krotce, że pani Gordon i wielu jej zwolenników byli ludźmi wybitnymi i czuł wielką dla nich cześć. Drżał na myśl, co tacy ludzie nieposzlakowani pomyśleliby o nim, gdyby pownego dnia odkryli, że ma on przy sobie ukryte pieniądze, mimo, iż święcie zobowiązał się wręczyć gminie wszystko, co posiadał.
Hellgum przybył z gminą swą już w maju do Jerozolimy, w tym czasie, gdy chłopi na wsi rodzinnej sprzedawali swe dwory. W czerwcu nadszedł list do Jerozolimy, z doniesieniem, że dwór