Strona:Selma Lagerlöf - Jerozolima cz. II.djvu/58

Ta strona została przepisana.

ściągnęła tak na czoło chustkę na głowie, że Bo nie mógł widzieć jej twarzy. Lecz właśnie w chwili, gdy czółno przepłynęło, dziewczyna odsunęła chustkę i spojrzała na Boa. Bo poznał Gertrudę.
Zadrżał od stóp do głów z silnego wzruszenia. Usiadł i chwycił się ławki, gdyż bał się, aby nie dał się porwać i nie rzucił się pospiesznie w morze, ażeby rychlej dostać się do Gertrudy. Łzy trysnęły mu z oczu, gdy ręce złożył i dziękował Bogu. Nie, nigdy jeszcze nie został ktoś tak wynagrodzony za to, iż zaniechał grzechu. Nikomu jeszcze Bóg nie okazał tyle dobroci!