konsulowie i księża budują sobie piękne wille, tu pielgrzymi uwijają się pomiędzy sklepami, napełnionymi świętościami. Tu widzimy plantacye i jasne szerokie ulice, tu jadą powozy, tu znajdują się sklepy, banki i biura informacyjne.
Z drugiej strony rozlegają się okazałe kolonie rolnicze żydowskie i niemieckie, oraz wielkie klasztory i różnorodne dobroczynne zakłady. Tędy kroczą mnisi i mniszki, dozorczyni chorych i diakoni, popy i misyonarze. Tu mieszkają mężowie nauki, którzy badają przeszłość Jerozolimy, i stare damy angielskie, którym zdaje się, że nie mogłyby żyć gdziekolwiek indziej.
Tu są wspaniałe szkoły misyonarskie, w których uczniowie otrzymują bezpłatną naukę, mieszkanie, wikt i odzież, ażeby mieli sposobność poznania swych dusz. Tu stoją misyonarskie szpitale, gdzie chorych błaga się formalnie, aby przybyli i dali się leczyć, aby ich można nawrócić. Tu odbywają się religijne zebrania i msze, gdzie staczają się walki o dusze ludzkie.
Tu katolicy o protestantach, metodyści o kwakierach, luterani o reformowanych, prawosławni o Ormianach rozszerzają potwarze. Tędy zazdrość kroczy, a fanatyk podejrzewa fanatyka, tu nie znają miłosierdzia, lecz ku większej sławie Bożej nienawidzą wszystkich ludzi.
Strona:Selma Lagerlöf - Jerozolima cz. II.djvu/83
Ta strona została przepisana.