myślałem, że to mika i sprzedałem swój udział Olafowi Svärd za 100 talarów.
Król oddawna otworzył oczy i słuchał z zajęciem.
— Proboszcz wrócił do domu i przez parobka zawiadomił Olafa Svärda, oraz jego brata o szczęśliwym wyniku swojej podróży. Kiedy właśnie marzył o wybudowaniu pięknej plebanii i wspaniałego kościoła, doniesiono mu, że Person z rozpaczy odebrał sobie życie. Nazajutrz poszedł do Olafa, żeby z nim i z jego bratem porozumieć się co do owej kopalni. Na drodze spotkał wóz otoczony strażą; siedział na nim człowiek z owiązaną głową, skuty w kajdany i na widok proboszcza poprosił, żeby mu pozwolono z nim pomówić. Był to Olaf Svärd.
— Prócz ciebie i mnie nikt nie wie, gdzie jest góra srebra — zaczął. — Przeklęta niech będzie chwila, w której znaleźliśmy ją! Od tego czasu miłość, która łączyła mnie z bratem, zmieniła się w nie-
Strona:Selma Lagerlöf - Kopalnia srebra.djvu/12
Ta strona została uwierzytelniona.