Strona:Selma Lagerlöf - Królowe Kungachelli.pdf/46

Ta strona została przepisana.

starcem. Twarz miał śniadą z zapadniętemi oczami, a włosy zupełnie czarne, mimo podeszłego wieku. Śpiew jego harmonizował doskonale z powierzchownością. Nie mówił nigdy o niczem innem, jak o wojnie. Nie tworzył żadnych innych pieśni, prócz tych, które opiewały bitwy.
Serce starego Jałtę można było porównać do niezamieszkałej pustyni. Było ono podobne do wysokiego, skalnego zrębu, na którym nic rosnąć nie może prócz nikłej trawy i suchego mchu.
Lecz w czasie swych wędrówek Jałtę odwiedzał pałac w Upsali, poznał księżniczkę Injeerd i upewnił się, że jest ona o tyle szlachetniejszą od wszystkich widzianych dotąd przezeń kobiet, o ile król Olaf przewyższa wszystkich mężczyzn na świecie.
I nagle Jalte powziął myśl, że dobrze byłoby wzbudzić uczucie wzajemnej miłości w sercu szwedzkiej księżniczki i króla Norwegji. Zapytywał sam siebie, czy możliwem jest, by ona, kobieta wyjątkowa mogła nie pokochać króla Olafa, najlepszego z pomiędzy wszystkich ludzi.
Odkąd ta myśl zrodziła się w mózgu Jalte, przestał tworzyć swoje ponure ballady. Nie starał się już o uznanie i nagrody pospolitych rycerzy na zamku upsalskim, lecz długie godziny spędzał z kobietami na wieżyczce. Trudno było uwierzyć, że potrafi się zdobyć na te delikatne, pieszczotliwe zwroty, których używał, mówiąc o królu Olafie.
Jalte zmienił się do niepoznania. Od chwili powstania myśli o skojarzeniu tego małżeństwa, stał