Strona:Selma Lagerlöf - Królowe Kungachelli.pdf/65

Ta strona została przepisana.

Nagle Jalte zwrócił na Astryd swe ponure wejrzenie. Starzec zaczął ją badać. Była chwila, gdy żałowała, że nie posiada władzy, by zaniechać swej podróży. Teraz, przyjechawszy do Kungachelli, ma zupełną swobodą czynu. Jak zamierza postąpić? Czy ma zamiar powiedzieć królowi Olafowi, kim jest?
Pytanie to ogromnie zmieszało Astryd. Milczała długo, a potem zaczęła prosić, by Jalte pojechał z nią do Kungachelli i całą prawdę powiedział królowi. Zakomunikowała mu, że marynarze i słudzy złożyli przysięgę milczenia.
— A co zrobię sama — nie wiem, — dodała. — Czy mogę przewidzieć, co się stanie? Słyszałam przecież wszystko, co opowiadałeś Injeerd o Olafie Haraldsonie.
Astryd zobaczyła, że Jalte znowu pogrążył się w myślach. Słyszała, jak mruczał, że wątpliwe, by ją poznał ktokolwiek.
— Lecz muszę ją uprzedzić, z kim będzie miała do czynienia, — powiedział,.
Jalte powstał i zaczął mówić z powagą wielką na twarzy:
— Astryd, posłuchaj jeszcze jednego opowiadania o królu Olafie, którego dawniej ci nie mówiłem. Przed laty król Olaf posiadał zaledwie kilka okrętów i kilku wiernych rycerzy i nie był jeszcze władcą państwa swych ojców. W owych czasach walczył z honorem na dalekich morzach, tępiąc rozbójników, broniąc kupców i oddając swój miecz na usługi książąt chrześcijańskich.