Strona:Selma Lagerlöf - Legenda na dzień Świętej Łucji.pdf/19

Ta strona została uwierzytelniona.

pewnego młodziana — poganina, który ją pokochał dla pięknych oczu, że nie mogąc jako chrześcijanka doń należeć, wyłuskała je sobie i ofiarowała mu krwawiące i wygasłe, by uleczyć od tej miłości. Młoda pani niepokoiła się i cierpiała do najwyższego stopnia wobec tych wspomnień i odczuwała dla siebie samej wielką pogardę, że słysząc o takiej nędzy, nic poważnego nie przedsięwzięła, aby jej zapobiedz.
Gdy ją one myśli prześladowały, nadeszła od pana Eskila wiadomość, że z polecenia króla musi odbyć podróż do Norwegji i wcześniej jak na Boże Narodzenie do domu nie powróci. Lecz wobec tego, iż mieli mu towarzyszyć, oprócz własnych jego sześćdziesięciu ludzi, jeszcze liczni krewniacy i druhowie, prosił panią Łucję o poczynienie przygotowań do wielkich i długotrwałych uczt.
Tego samego dnia, co się pani Łucja dowiedziała, że mąż jej w ciągu jesieni nie powróci, powzięła postanowienie zażegnania niepokoju, który ją tak długo prześladował. Poleciła rozkazać swym ludziom, aby znieśli na brzeg jeziora niemal wszystkie nagromadzone w Börtsholmie środki żywnościowe. Następnie, całkowite zapasy zamku zostały władowane na szkuny i promy, niewątpliwie ku wielkiemu zdziwieniu jego mieszkańców.
Kiedy piwnice i spichlerze dobrze już były opróżnione, udała się pani Łucja w otoczeniu swych dzieci, sług i służebnic na pokład odpowiednio zaopatrzonego w załogę statku,