Strona:Selma Lagerlöf - Legendy Chrystusowe.djvu/138

Ta strona została przepisana.

— Panie daruj ale niestety życzenie twoje nie może być spełnionym.
Wtedy zwrócił się cesarz do niewolników swoich czekających na dziedzińcu dając im rozkaz jakowyś.
Podbiegli spiesznie. Jedni z rękoma pełnemi klejnotów, inni dzierżąc czary pełne pereł a inni jeszcze dźwigali wory złotych pieniędzy.
Cesarz zwrócił się do odźwiernego i rzekł:
— Wszystko to oddam mu, jeżeli tylko Tyberiusza uzdrowi! Wystarczy mu na zbogacenie wszystkich ubogich świata!
Ale odźwierny skłonił się jeszcze niżej niż przedtem i rzekł.
— Panie, nie zwróć gniewu twego na sługę, ale życzeniu twemu nie może się stać zadość!
Wtedy cesarz skinął znowu na swoich niewolników. Kilku z nich podbiegło niosąc szatę bogato haftowaną, z napierśnikiem błyszczącym od kamieni.
Rzekł tedy cesarz do odźwiernego:
— Patrz, to co mu daję, jest oznaką władzy nad Judeą. Niech rządzi swym ludem jako najwyższy sędzia, tylko pierwej niech Tyberiusza uleczy!
Sługa schylił się jeszcze niżej, do ziemi niemal i rzekł:
— Panie nie jest w mojej mocy dopomóc ci!
Zaczem skinął cesarz raz jeszcze i niewolnicy