Raniero miał za żonę Franciszkę, córkę Jakuba degli Uberti, człowieka wielkiego rozumu i poważania. Jakub niechętnie myślał o oddaniu córki zabijace jak Raniero i odwlekał z daniem przyzwolenia jak mógł najdłużej. Franciszka jednak oświadczywszy, że nigdy w życiu nikogo innego nie poślubi sprawiła, że ojciec ustąpił.
Skoro Jakub dał nareszcie przyzwolenie, rzekł do Raniera:
— Wiem z doświadczenia, że takim, jak ty łatwiej zdobyć miłość kobiety, niż ją w sobie dla niej zachować, dlatego chcę też żądać od ciebie, że gdy córka moja zechce odejść by do mnie powrócić, nie będziesz jej stawiał przeszkód żadnych. — Franczeska zapewniała, ojca, że nie ma żadnej racji do podobnych zobowiązań między nimi, kocha bowiem Raniera tak gorąco, że nic jej z nim rozłączyć nie zdoła. Raniero jednak przyrzekł natychmiast i dodał:
— Tego przecież możesz być pewnym Jakubie, że kobiety, która by mnie porzucić pragnęła, jednym palcem w domu nie przytrzymam.
Franczeska wyszła tedy za Raniera i wszystko zdawało się zapowiadać pomyślnie. Wreszcie po kilku tygodniach spokoju wpadło Ranierowi do głowy ćwiczyć się w strzelaniu do tarczy. Strzelał przez parę dni do deski zawieszonej na murze. Prędko bardzo doszedł do wielkiej zręczności a wreszcie każdym razem trafiać począł w środek. Osiągnąwszy tę sztukę zapragnął dokazać tru-
Strona:Selma Lagerlöf - Legendy Chrystusowe.djvu/175
Ta strona została przepisana.