Strona:Selma Lagerlöf - Legendy Chrystusowe.djvu/68

Ta strona została przepisana.
W NAZARECIE.

Razu jednego, w tym czasie kiedy Jezus miał dopiero lat pięć, siedział na progu warsztatu swego ojca w Nazarecie i z bryłki miękkiej gliny, którą dostał od garncarza z przeciwka, urabiał gliniane kukułki. Był uszczęśliwiony jak nigdy przedtem, gdyż wszystkie dzieci z sąsiedztwa uprzedziły Jezusa, że garncarz to nieużyty człowiek, który nie da się wzruszyć ani uprzejmymi spojrzeniami, ani słodkimi jak miód przymówkami, nigdy więc nie odważył się prosić go o cokolwiek. Sam nie wiedział, jak się to stało, dość, że Jezus, stojąc raz na progu sąsiada, przyglądał się pracy jego około naczyń, garncarz odgadując jakoby ciche pożądanie we wzroku dziecka, wyszedł ze swego warsztatu i sam dał mu tyle gliny, że wystarczyłoby na duży dzban do wina.
Na schodku przed domem tuż obok, siedział Judasz, brzydki rudy chłopak, z twarzą pełną siń-