Ta strona została skorygowana.
Wszakże cały dzień daremnie cię szukałam w trwodze, żeś mi już przepadł.
Szli całą noc, a matka wciąż płakała. O świcie spytało dziecko:
— Czemu płaczesz? Nie szukałem własnej chwały, Bóg jeno dopuścił, abym tych cudów dokonał; chciał wspomóc przeze mnie biednych ludzi. Na głos twój wróciłem przecie zaraz do ciebie.
— Synu — rzekła matka — płaczę, gdyż mimo to straconyś ty dla mnie na zawsze. Nigdy już do mnie należeć nie będziesz. Odtąd celem życia twego będzie pragnienie sprawiedliwości, celem dążeń niebo, a miłość twoja obejmie wszystkich ludzi biednych, cierpiących i pokrzywdzonych, cały świat boleści!