Strona:Selma Lagerlöf - Legendy Chrystusowe.djvu/93

Ta strona została przepisana.
CHUSTA ŚWIĘTEJ WERONIKI.
I.

W jednym z ostatnich lat panowania cesarza Tyberiusza zdarzyło się, że ubogi robotnik z winnic osiadł z żoną w opuszczonej chacie, wysoko w górach sabińskich. Byli tu obcy i żyli w największej samotności, nie przyjmując nigdy nikogo w gościnę. Aż jednego ranka gdy wincerz drzwi otworzył ujrzał, na swe wielkie zdziwienie, że na progu siedziała skulona stara kobieta. Była otulona w szary płaszcz i miała pozór bardzo ubogiej, gdy jednak powstała i zbliżyła się ku niemu, wydała mu się tak wspaniała, że mimo woli przyszły mu na myśl podania o boginiach, które w postaci starych kobiet ludzi nawiedzają.
— Przyjacielu, — rzekła niewiasta do robotnika, — nie dziw się, że noc dzisiejszą przespałam na twoim progu. To chata moich rodziców i tu się urodziłam przed dziewięćdziesięciu prawie laty.