mnej, chłodnej nocy, w której przed tym nic dojrzeć nie mógł.
Wtedy padł na kolana i w gorących słowach dziękował Bogu za to, że przejrzał, że zobaczył.
Westchnęła babcia i dodała jeszcze:
I my moglibyśmy zobaczyć to wszystko, co ujrzał pasterz, kiedy w sercu jego odezwała się miłość ku Narodzonemu, — i dziś tłumy aniołów płyną po niebie i ziemi śpiewając chwałę Bożą, — trzeba tylko, byśmy przejrzeli...
A po chwili, jak zwykle, położyła mi rękę na głowie.
— Pamiętaj, że to prawda, jak mnie tu widzisz, a ja ciebie — rzekła. — Wiele jest rzeczy, których nie widzimy, i nie pomogą nam świece i lampki, nie pomoże księżyc ani samo słońce, jeżeli oczy nasze nie przejrzały, — jeżeli nie mamy wzroku, który widzi Boga i chwałę Jego, jaśniejącą dokoła nas, wszędzie.
Strona:Selma Lagerlöf - Legendy o Chrystusie.djvu/14
Ta strona została uwierzytelniona.