w koszu od jarzyn, albo w dzbanie oliwy, albo w worku zboża?
Tyle worków, koszów i dzbanów przenoszą codziennie przez bramę, — czyż podobna przetrząsać całe karawany?
Gdy tak stał rozważając, w jaki sposób mógłby najskuteczniej zapobiec ucieczce tej jedynej kobiety, która w pałacu Heroda ocaliła swe dziecko, ujrzał od strony miasta zbliżających się szybko ku bramie mężczyznę i kobietę. Szli z widocznym pośpiechem oglądając się trwożnie za siebie, jakby uciekali przed niebezpieczeństwem. Mężczyzna miał w ręku topór i trzymał go silnie, zdecydowany bronić się w razie potrzeby.
Żołnierz baczną uwagę zwrócił na kobietę. Ze wzrostu wydała mu się podobną do tamtej, która wczoraj przed nim umknęła. Zwierzchnia odzież, spływając z głowy, osłaniała ją całą; — może umyślnie zarzuciła ją w taki sposób, aby ukryć dziecko na ręku?
Im bardziej się zbliżali, tym wyraźniej widział kształty dziecka pod sza-
Strona:Selma Lagerlöf - Legendy o Chrystusie.djvu/39
Ta strona została uwierzytelniona.