— Przyjacielu, powiedziano mi, że galilejczykiem jesteś. Tedy proszę cię, powiedz, gdzie znaleźć mogę proroka z Nazareth?
Galilejczyk drgnął gwałtownie i rzucił dokoła przerażonem okiem. Kiedy zaś pojął wreszcie, czego od niego żądano, wpadł w gniew z wielkim lękiem pomieszany.
— Cóż to mi prawisz? — wybuchnął. — Czemu mię o człeka tego pytasz? Nic o nim nie wiem. Nie jestem galilejczykiem.
Ale teraz przemówiła niewiasta judzka.
— Widywałam cię przecież z nim — rzekła. — Nie obawiaj się próżno, a powiedz tej zacnej rzymiance, która przyjaciółką cesarza jest, gdzie prorok przebywa, by go zaraz odnaleźć mogła.
Przerażony uczeń w coraz większy gniew wpadał.
— Zali poszaleli dziś wszyscy ludzie? — zawołał. — Zali ich zły duch opętał, że wciąż idą ku mnie, by pytać o tego człowieka? I czemu to nikt wierzyć nie chce, gdy powiadam, że nie
Strona:Selma Lagerlöf - Legendy o Chrystusie (tłum. Markowska).djvu/109
Ta strona została uwierzytelniona.
— 105 —