gli, a bezradnie na ziemi leżeli, i całą nędzę i niedolę ludzką widziała, jak wiły się w mękach i bólu.
I wszyscy ci na podwórcu tłoczyli się u wnijścia, by dostać się wewnątrz. A niektórzy ciężko uderzali we drzwi pałacu.
Ujrzała nareszcie, jak niewolnik jeden drzwi otworzył, na progu stanął, i słyszała, jak zapytał, czego żądają.
A wtedy odpowiedzieli mu, mówiąc:
— Szukamy wielkiego proroka, którego Bóg na ziemię zesłał. Gdzież jest prorok z Nazaret, który nad wszelką męką panuje? Gdzież jest, by nas od cierpień naszych wyzwolił?
Niewolnik zaś odrzekł dumnie i obojętnie, jako zwykli mówić słudzy pałacowi, gdy biednym i nieznanym odprawę dają.
— Próżnobyście szukali wielkiego proroka. Bowiem Piłat na śmierć go oddał.
A śród chorych zerwał się płacz i lament i zgrzytanie zębów, że już i słuchać tego nie mogła. Wielka litość wypełniła jej serce, a łzy strumieniem po-
Strona:Selma Lagerlöf - Legendy o Chrystusie (tłum. Markowska).djvu/123
Ta strona została uwierzytelniona.
— 119 —