Strona:Selma Lagerlöf - Legendy o Chrystusie (tłum. Markowska).djvu/133

Ta strona została uwierzytelniona.
—   129   —

inni czary, perłami napełnione, trzymali, a byli i tacy, co wory złota ze sobą ciągnęli.
Cesarz zwrócił się teraz ku niewolnikowi, strzegącemu drzwi, i rzekł:
— Wszystko to stanie się jego własnością, jeżeli Tyberjuszowi pomocnym będzie. Skarbami temi potrafi zbogacić wszystkich nędzarzy świata.
Aliści wartownik głębiej jeszcze przed nim się pochylił, mówiąc:
— O panie, nie potępiaj sługi twego, bowiem życzenie twoje spełnionem być nie może.
Cesarz raz jeszcze skinął na niewolników swoich, a kilku z nich przyniosło bogato haftowaną szatę, na której napierśnik z drogich kamieni migotał wszystkiemi barwami tęczy.
I rzekł do strzegącego drzwi:
— Patrz, to, co mu ofiarować chcę, to władza nad krainą żydowską. Niech ludem swoim jako sędzia najwyższy kieruje. Niech tylko przedtem pójdzie za mną, a Tyberjusza uzdrowi.
A niewolnik głębiej jeszcze pochylił się przed nim i powiedział: