sprawy i spory ludu. W przedsionku pełno było ludzi, uskarżających się to na przesunięcie kopców granicznych, to na kradzież podstępną owiec, które fałszywemi znakami później cechowano, to na dłużników, którzy długów płacić nie chcieli.
Zjawił się też między innymi bogaty człek, odziany w długie purpurowe szaty, a wiódł on przed sędziów biedną wdowę, która mu jakoby kilka syklów srebra winną była. Biedna wdowa lamentowała głośno, mówiąc, że bogacz krzywdę jej wielką czyni. Zapłaciła mu ona już raz dług swój, on zaś zmusić ją chce teraz, by zrobiła to po raz drugi, lecz tego ona nie zdoła uczynić. Biedna bowiem jest bardzo i jeśli sędziowie skażą ją na oddanie pieniędzy, będzie musiała córki swoje zaprzedać w niewolę bogaczowi.
A ten z sędziów, który najwyższe miejsce zasiadał, zwrócił się do bogacza i rzekł:
— Zali możesz przysięgnąć na to, że owa biedna niewiasta nie wypłaciła ci długu?
Strona:Selma Lagerlöf - Legendy o Chrystusie (tłum. Markowska).djvu/164
Ta strona została uwierzytelniona.
— 160 —