Strona:Selma Lagerlöf - Legendy o Chrystusie (tłum. Markowska).djvu/173

Ta strona została uwierzytelniona.
—   169   —

jeno wciąż nad tem, co może uczuwać człowiek, gdy pod władzą swoją połączy wszystkich ludzi na ziemi.
Aliści stało się, że w owym chłodnym krużganku siedział mąż święty i nauczał uczniów swoich. I oto obrócił się ku jednemu z młodzieńców, którzy u nóg jego siedzieli, i nazwał go oszustem. Duch boży odkrył mu oto, mówił mąż święty, że młodzian ów jest cudzoziemcem, a nie izraelitą. Teraz więc pyta go mędrzec, czemu pod fałszywem mianem wślizgnął się między uczniów jego.
A wtedy powstał obcy młodzieniec i rzekł, że oto przewędrował pustynie i morza przebył, byle usłyszeć głos mądrości prawdziwej i naukę o Bogu jedynym.
— Dusza moja usychała z tęsknoty — mówił do świętego męża. — Wiedziałem przecież, że nie zechcesz mię nauczać, jeśli nie powiem, że i ja synem Izraela jestem. Skłamałem ci tedy, by uciszyć tęsknotę moją. I błagam cię, pozwól mi pozostać!