Strona:Selma Lagerlöf - Legendy o Chrystusie (tłum. Markowska).djvu/177

Ta strona została uwierzytelniona.
—   173   —

powracających z miasta, powtórzyli im tedy swoje pytanie.
Ci przecież rozpowiadali tylko o dziecięciu, co jako zesłaniec niebios wyglądało i przeszło po Moście do Raju.
I wielką mieli chęć przystanąć na drodze, a prawić o tem do późnego wieczora, aliści mąż i niewiasta nie mieli czasu, by ich słuchać, i podążali śpiesznie do miasta.
Chodzili długo po ulicach, ale nigdzie nie było dziecięcia. Stanęli wreszcie przed świątynią.
A wtedy rzekła niewiasta:
— Jeżeli już tu jesteśmy, wnijdźmy, a zobaczymy, co to za dziecię, o którem mówią, że jest, jakoby z nieba zesłanem było!
Weszli tedy i pytali, gdzie mogą ujrzeć dziecię.
— Idźcie prosto, tam, gdzie święci mistrzowie z uczniami swymi siedzą. Ujrzycie tam dziecię. Starcy posadzili je między sobą, zadają mu pytania, a ono im pytania zadaje, a wszyscy je podziwiają. Zaś lud cały zgromadził się na dole, na podwórcu świątyni, by choć