A stworzył król dla małych gości swoich istną zaczarowaną krainę.
Idąc przez krużganek znajdowały nagle bogate w miód ule i miód ten mogły zabierać same, a żadna rozgniewana pszczoła żądłem im za to nie groziła. Tu znowu obciążone owocem drzewa wdzięcznie pochylały ku nim swe gałęzie, a w jednym zakręcie krużganku ukazali się czarodzieje i wnet naczarowali dzieciom pełno zabawek do kieszeni. W innym znów kącie umieścił się pogromca zwierząt i pokazywał im parę tygrysów, tak obłaskawionych, że dzieci na grzbiecie ich jeździć mogły.
Aliści w całym tym raju, pełnym rozkoszy, nie znalazło się nic, coby tak oczy dzieci ku sobie rwało, jak owe rzędy żołnierzy, znieruchomiałych wzdłuż jednej ściany krużganku. Spojrzenia maleńkich nie mogły się nasycić widokiem lśniących hełmów, srogich dumnych lic i krótkich mieczów, co w bogatych pochwach tkwiły.
Bawiły się i igrały dzieci, ale myśli ich wciąż przecież do wojowników powracały. Trzymały się zdala od nich,
Strona:Selma Lagerlöf - Legendy o Chrystusie (tłum. Markowska).djvu/27
Ta strona została uwierzytelniona.
— 23 —