Ta strona została uwierzytelniona.
— 41 —
koło dziecięcia złożył, by wędrowcy, zbudziwszy się, ujrzeli, jakiego uszli niebezpieczeństwa.
Wtem zobaczył, że dziecię nie śpi. Leżało na miejscu swojem i poglądało na żołnierza przepięknemi oczami, które niby gwiazdy jaśniały.
I mąż wojenny zgiął kolana przed dziecięciem:
— O Panie, tyś jest potężny! — rzekł. — Tyś jest zwycięzcą silnym. Tyś jest, którego umiłowali bogowie. Tyś jest, który po żmijach i skorpjonach stąpać może.
Ucałował stopy chłopięcia i cicho wyszedł z groty, a ono leżało spokojnie i poglądało za żołnierzem wielkiemi zdumionemi oczami dziecka.