Strona:Selma Lagerlöf - Legendy o Chrystusie (tłum. Markowska).djvu/90

Ta strona została uwierzytelniona.
—   86   —

lat całych trzeba, by zmienić człowieka. Tu przecież postęp jej był tak gwałtowny, że miesięcy kilku starczyło, by cesarz stał się niepodobnym do siebie.
Chwiejąc się, podeszła ku Tyberjuszowi. Słowa wydobyć z siebie nie mogła, niema stała przy nim i płakała.
— Przyszłaś nareszcie, Faustyno? — zapytał, nie otwierając oczu. — Bo zdało mi się, że gdy tak leżę, ty stoisz przy mnie i płaczesz. Boje się oczy otworzyć, bo może to tylko złudzenie.
A wtedy stara usiadła przy nim. Głowę jego uniosła i na łonie swojem złożyła.
Tyberjusz zaś leżał cicho i oczu ku niej nie podnosił. Spłynęło nań uczucie błogiego pokoju i wnet pogrążył się w spokojny sen.

V.

W kilka tygodni później wędrował jeden z niewolników cesarza do samotnej chaty w górach Sabińskich. Wieczór nadchodził. Winiarz z żoną swoją