że bierze nietylko największą posiadłość w Loby, ale również najlepszą córkę kmiecą w okolicy.
Co powiedziała Bricie, tego nikt nie usłyszał, ale okazało się później, że słowa te starczyły, by być przez cały dzień wesołą i szczęśliwą.
Przywieźli z sobą “próbki jedzenia,“ bo Maja Liza musiała też oczywiście skosztować uczty weselnej. Widać było, jak jej się wszystko podoba, ale wedle obyczaju nie mogła niczego jeść, zanim goście się nie oddalą. Długo im zostać nie wypadało, bo nawet odjazd sam mógł się nie podobać starszym.
Ulla Moreus opowiedziała, jak się wymknęła zaraz po jedzeniu, gdy dziadowie i starsi goście siedzieli nieco osowiali i napoły zadrzemani, marząc o śnie. Nikt nie spostrzegł niczego, aż było za późno, ale nie można przesadzać i korowód ruszyć musi z powrotem, gdy tylko Maja Liza zatańczy z panną młodą.
Udali się do salonu i goście stanęli pod ścianami, by się przyglądać tańcowi. Grajek Oster zaczął polkę, a pastorówna ruszyła wokoło z Britą.
Gdy skończyła pierwszy taniec uczuła niepokój. Z radości zapomniała o wymaganej przez obyczaj zapłacie. W dniu wesela musieli tańczyć z panną młodą wszyscy, mali i wielcy, a każdy tańczący winien był dać zapłatę. Niestety, biedna Maja Liza nie posiadała ni grosza.
Strona:Selma Lagerlöf - Maja Liza.djvu/131
Ta strona została przepisana.