— Lis i kaczka są razem w dole!
— Zwarjowałeś, Bengcie, chyba! Wiesz dobrze, że wróciłem niedawno z wesela i dopiero co zasnąłem.
Bengt uczynił stosowną pauzę, a potem rzekł:
— Wilk szedł śladem lisa i siedzi również w dole.
Pastor poderwał się i zawołał:
— Powiedz w kuchni, by tu przyniesiono światło, tak bym mógł się ubrać.
Ale długi Bengt stał, jakby był głuchy. — Drugi wilk — powiedział — idący śladem pierwszego, wpadł również do dołu.
To powiedziawszy, obrócił się na pięcie i ruszył wprost ku drzwiom.
Gdy dobrze rozwidniało, zgromadzili się u lisiego dołu wszyscy mieszkańcy plebanji. Stawił się pastor, pastorowa, pastorówna, stara klucznica, pięć dziewcząt służebnych, komornica i mała Nora. Prócz nich był tu długi Bengt i matka jego, stara Bengta, oraz żona, wesoła Maja, dalej dwaj synowie Vettera, muzykant Jöns i stary żołnierz Backmann, pracujący na plebanji.
Wszyscy stali w milczeniu wokół dołu, każde zbliżało się, poglądało weń chwilę i cofało z powrotem.
Małą Norę odsunięto nieco wtył, tak że nie mogła dotrzeć do skraju dołu. Dostrzegł to pastor i skinął na nią, chcąc by także spojrzała w dół.
Strona:Selma Lagerlöf - Maja Liza.djvu/139
Ta strona została przepisana.